Tanio wykładzinkę sprzedam!

14.06.2011
Autor: Tomasz Urbański Kategoria: Blog

Czy kryzys trwa, czy się skończył, czy w ogóle był, to jest temat na inną dyskusję. Jasne jest, że niektóre branże dostały mocno w skórę. Szczególnie te związane z sektorem finansowym czy nieruchomości. Branża wykładzin obiektowych, z którą jestem związany, również to odczuła. Co ciekawe, nie wszystkie firmy na równi. Znam firmy, którym obroty spadły o ponad 40%, takie którym nieznacznie się pogorszyło, a znam też takie, które kryzysu w ogóle nie odczuły, a wręcz sprzedaż wzrosła im o kilkanaście lub kilkadziesiąt procent.

Jakie są dokładnie tego przyczyny, trudno dociec. Można się tylko domyślać, że chodzi o prace u podstaw, innowacyjność, wcześniejsze, trafne inwestycje, wysoki poziom obsługi klienta i wiele innych. Jedno mogę stwierdzić z głębokim przekonaniem opartym na obserwacjach: nie wiedzie się dobrze firmom, które sprzedają najtaniej. 

Rynek konsumencki jest już w Polsce na tyle dojrzały, że wie, co się kryje za najniższą ceną. Wiele osób wie, że może to oznaczać po prostu lichą jakość wykładziny, która zamiast leżeć w mieszkaniu, gdzie panują warunki niemal cieplarniane, to jakimś przypadkiem jest polecana na korytarz biurowy, gdzie będzie tratowana przed kilkaset osób dziennie uzbrojonych z obuwie na obcasie. 

Na taką „okazję” łapią się albo klienci nie mający wcześniej styczności z wykładzinami obiektowymi, albo ci, którzy pośredniczą w sprzedaży i nie specjalnie zależy im co się później będzie działo z wykładziną. Kończy się to, jeśli nie reklamacjami, to niesmakiem, który się na tyle długo pamięta, że nie wraca się już do tego sprzedawcy, który polecił tanią wykładzinę do biura. 

To samo dotyczy cen usług. Osoby nieznające branży uważają, że instalacja wykładziny obiektowej, np. w sali konferencyjnej, to kwestia przywiezienia i rozłożenia rolki.
Taki klient oczekuje i wymaga ceny równoważnej z swoimi wyobrażeniami o tej usłudze. Czyli taniej, bo to przecież łatwe i proste. Słabe firmy będące pod presją konieczności sprzedaży wykładziny i usługi, poddają się tej presji. Chcąc zmniejszyć straty dostosowują poziom usług do ceny, jaką dali. Czyli słaba wykładzina, oszczędzanie na materiałach pomocniczych i do tego specyficzna ekipa montażowa, często najemna, która niekoniecznie może wiedzieć, że np. należy pracę rozpocząć o umówionej porze i tak też ją zakończyć, albo że należy posprzątać po sobie. Nie wspomnę już o jakości samych prac.

To wszystko powoduje nieporozumienia, reklamacje, kłopoty z płynnością finansową i oczywiście utratę klientów lub w najlepszym scenariuszu brak pozyskiwania nowych klientów. Uważam, że jest to ważna przyczyna kryzysu wewnątrz niektórych firm.
Myślę czasem o wysokich wymaganiach niektórych klientów z jednoczesnymi oczekiwaniami niskiej ceny, wtedy przypomina mi się reklama sieci komórkowej, która mówiła, że takie rzeczy, to tylko w Erze. 

Tylko, że ja osobiście w to nie wierzę.

Tomasz Urbański

Tomasz Urbański

Od 1995 roku dużą część mojego życia wypełnia Coniveo Jestem prezesem firmy. Moja praca polega nie tylko na dbaniu o biznes, ale także o rozwój prawie 30-osobowego zespołu fantastycznych ludzi. Z wykształcenia jestem psychologiem. Interesują mnie nowoczesne technologie i mam nadzieję, że blog Coniveo będzie wyrazem tej pasji. Zobacz wszystkie wpisy
Dlaczego warto?
  • bezpłatna konsultacja
  • markowe wykładziny
  • profesjonalny montaż
  • specjalistyczne akcesoria
  • doskonały serwis
Zespół Coniveo